Talent. No ja cię proszę. Ja w to nie wierzę. Ewentualnie śpiew, na to nie masz wpływu. Głos to coś czego nie można zmienić. Resztę możesz.
Wiadomo można mieć predyspozycje do czegoś, bo jednemu będzie to przychodzić łatwiej drugiemu trudniej, ale to nie jest talent. Jeśli nauka j. włoskiego sprawia mi przyjemność to czemu mam tego nie robić? Co z tego że ktoś pojmie zasadę perspektywy w mig, a mi zajmie to tygodnie, miesiące lata. Co z tego że jeden ma taką przemianę materii, drugi musi ciężko pracować by osiągnąć ten sam efekt.
Zastanów się co nazywasz talentem.
Rysuję bo lubię. Nie dlatego, żebyście mnie chwalili. Nie po to, abyście czuli się gorsi, nie po to, żeby poczuć się lepszą. Rysuję bo lubię. Bo sprawia mi to przyjemność. Bo wierzę że to coś wartościowego, coś w czym mogę wyrazić siebie, coś co po prostu doceniam. Rysuję, nie dlatego, że mi to wychodzi lecz dlatego robiąc to czuję się szczęśliwa. I chcę się tym dzielić.
Parę lat temu, 3 albo 4, natrafiłam na dwa świetne blogi o rysunki fotorealistycznym. Tak mi się to spodobało, że uznałam ,,tak, to jest coś co chcę umieć". Mój cel był jasny chciałam rysować tak jak one i w 2 lata zrobiłam tak duży progres o jakim mi się nie śniło. Z perspektywy czasu nie wiem czy to była dobra decyzja, patrząc na to czego mogłam się nauczyć w tym czasie, a co teraz tak bardzo próbuję rozkminić. Ale jedno wiem. Sprawiało mi to niebotyczną frajdę. Uwalniało umysł i pozwalało cieszyć się tylko tym że żyję i oddycham. Tak jest dalej.
Talent to nie jest olśnienie : ,,Wow, jestem w tym dobra to będzie mój talent". Ogółem nie lubię pojęcia ,,talent". Bo czym to się różni od zainteresowań. Talent jest w głowie, jest w czynach i myślę że jako 4-letnia dziewczynka nijak nie różniłam się od innych. Indywidualności, talenty i predyspozycje przychodzą z wiekiem. Bo kto mógł przewidzieć że będę tak rysować. Wszyscy byliśmy tacy sami, tylko jednemu przyjemność sprawiała gra w piłkę, innym śpiew lub taniec.
,,Wow, to nie możliwe że tak rysujesz" , ,,Wow, jak to zrobiłaś?" Zastanów się. Spróbuj zapytać siebie co ty robiłeś. Co robiłeś przez te 14 lat, kiedy ja rysowałam. Grałeś na komputerze? Super. Pewnie jesteś w tym dobry. Znasz wszystkie skróty klawiszowe, umiesz stworzyć plan, który sprawia, że zawsze wygrywasz, jakie skomplikowane strategie. Musiałeś poświęcić mnóstwo czasu, by mieć taki a nie inny poziom. Powiem szczerze nie wiem jak to robisz. Prawdopodobnie z łatwością byś mnie pokonał bo się na tym nie znam. Bo w tym czasie właśnie rysowałam. Ktoś pewnie oglądał program przyrodniczy, może grałeś na instrumencie.
Dla mnie gra na jakimś instrumencie jest chyba szczytem osiągnięć. Ale skoro tak bardzo tego chciałam, dlaczego tak się nie stało? Bo wtedy nie zastanawiałam się co chcę. Robiłam to co mogłam. W mojej rodzinie nikt nie gra na instrumentach, więc nawet mi to do głowy nie przyszło. A kredki? Zawsze i wszędzie! Chciałam umieć grać a nie po prostu grać. A to spora różnica. Może brakuje mi odwagi by spróbować? Chciałabym umieć j. angielski. Ale nie umiem. I w tym momencie mogłabym zwalić winę na to że nie mam talentu do języków. Fakt, mam mniejsze predyspozycje niż np.: moja przyjaciółka. Ale to nie oznacza że nie mogłabym się nauczyć. Mogłabym gdybym chciała się uczyć,a nie po prostu umieć.
Brakuje mi motywacji, a może czasu bo dużo czytam i rysuję. I zawsze są rzeczy ważniejsze. A może sama czynność nie sprawia mi przyjemności.
odwaga
by próbować nowych rzeczy i stawiać sobie cele
samodyscyplina
by się nie zatrzymywać
upór
by pokonywać przeciwności
Trzymajcie się ciepło
~Agrin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz