wtorek, 12 stycznia 2016

Eleonora & Parko - słodko gorzka na zimowe wieczory


Na książkę miałam ochotę już jakiś czas. Właściwie pragnęłam jej całym sercem. Ale to nie było czasu, a to pieniędzy by ją kupić. Kiedy pieniądze sobie odłożyłam i poszłam do księgarni z zamiarem kupna tej jednej, jej tam nie było.. Sprawdziłam wszystkie półki -  brak. No więc na pocieszenie kupiłam sobie inną. :( Ale mamy nowy rok. Dopiero co były święta (bogate w cudne pozycje) i w koncu po jakimś roku doczekałam się mojej kochaniutkiej książeczki. Przedstawiam wam pastelową historię ukryta za śliczną (według mnie) okładka. Eleonora & Park Rainbow Rowell.

Eleonora to pulchna, dziwna dziewczyna ze wściekle rudymi włosami. Park jest miłym, lubianym chłopakiem z ciemnymi włosami. I żadne z nich nie spodziewałoby się że połączy ich takie uczucie. Poznają się w autobusie kiedy Park życzliwie zaprasza ją na siedzienie obok. Nie odzywają się do siebie. Park ma swoich kolegów. Eleonora nie chce się zaprzyjaźniać. I tak sobie jeżdżą. Spotykają się na przystanku. Wsiadają do autobusu i milczą. On czyta komiksy, a ona patrzy się w okno. I można by powiedzieć że nic ciekawego. A jednak to cudowne patrzeć, jak oboje zaczynają lubić tak sobie razem milczeć. Po pewnym czasie czytać razem komiksy, słuchać muzyki a nawet rozmawiać.

 Eleonora miała rację - nigdy nie wyglądała ładnie. Wyglądała jak dzieło sztuki, a sztuka nie może być po prostu ładna; sztuka ma wywoływać emocje.

Ale ich relacja nie może być prosta. Park ma jednego brata, Eleonora ma 4 rodzeństwa, on prawdziwy dom, jej na nic nie starcza, on szczęśliwych rodziców, ona jest z rozbitego domu.
 Jeśli chodzi o autorkę to czytałam już jedną z jej książek (która kiedyś doczeka się recenzji na blogu). I musze przyznać że Fangirl bardzo mi się spodobała. Lubię styl autorki. To w jaki sposób prowadzi narrację, jest takie właśnie lekkie, jakby słowa brały jej się z powietrza. Cała powieść jest słodko- gorzka. Tak samo jak fan girl było jej dużo wszędzie. Ile opinii przeczytałam (okładka też pełna opinii), jakie to słodkie, urocze, śliczne. I tak jak za pierwszym razem spodziewałam się właśnie tego. Tak teraz wiedziałam że to nie wszystko. Rainbow Rowell ma sobie taką umiejętność łączenia tych pełnych wzruszenia, czułości i romantyzmu chwil z tymi gorzkimi, smutnymi. Przez co cała w odbiorze nie jest tak przesłodzona. Można by się spodziewać lukru, dużo lukru, bo tak zostały te książki rozreklamowane, ale jednak niosą one ze sobą coś więcej. Ich miłość, pierwsza miłość, ukazana tak niewinnie, a dodatkowo tak prosto. A całość dzieje się latach 80 XX. Parka i Eleonorę łączą komiksy i muzyka. 
Jeśli chodzi o postacie to ukazane mamy je dosyć płytko. Narracja jest z dwóch perspektyw ale jednak 3-osobowy styl autorki nie pozwolił na głębokie zajrzenie w umysł bohaterów. Czego trochę mi zabrakło, bo chciałabym zajrzeć do tej rozwichrzonej rudej głowy. Poza głównymi bohaterami nie są ukazane żadne inne relacje. Czegoś czego bardzo mi brakowało to relacje rodzeństw w obu domach. Albo ich brak.

 -Powiedz coś.
-Nie wiem, co powiedzieć.
-Powiedz coś, żebym nie czuł się jak idiota.
-Nie czuj się jak idiota, Park.
I tak jak Parka kochałam od pierwszych do ostatnich stron, tak im dalej szlam z powieścią tym postac Eleonory coraz bardziej mnie denerwowała. Była taką typową kobietą w stylu „Domyśl się”. W tych momentach kiedy Eleonora wkurzała się na Parka było mi bardzo smutno. I bardzo szkoda Parka.
Ale są to małe defekty, które przecież się zdarzają. Przy lekturze drugiej książki Rainbow Rowell już takich nie widziałam No i z powodu samego Parka. Wybaczam. Lektura godna polecenia chyba w każdym wieku.