wtorek, 25 lutego 2014

Za murem dziki świat

Po zrobieniu sobie kawki zbożowej usiadłam przed biurkiem w planach miałam rozpoczęcie nowego opowiadania, jednak moją uwagę przykuła kawa i kartka papieru, która leżała na biurku. Moje pędzle zawsze wiszą sobie na tablicy korkowej także sięgnęłam po nie. Okazało się jednak, że kawa ma za jasny odcień próbowałam później ciemną kawą ale nic dobrego z tego nie powstało. Zajęłam się więc czytaniem lektury bo pomysł pisania już mi zbrzydł. Zajęłam się książką, która leżała na biurku. Wręcz sama wpadła mi w ręce. Nie mogłam się jednak skupić. Kartka i pędzel wciąż tam leżały. I czekały kartkę już przykleiłam do podłoża więc wystarczyło tylko iść po wodę. Farby o dziwo też leżały na wierzchu.



W końcu książka pt. Buba wylądowała na łóżku wśród innych klamotów, a ja w spokoju zajęłam się kartką. W głowie już od kilku dni przewija mi się wielkie zamczysko ogromnym murem dokoła. Królujące nad wioską u podnóża gór. Postanowiłam skupić się na murze. I ukazać wioskę z góry. Zainspirowana kawą zdecydowałam się na ciepłą brązową kolorystykę.





 Wyjęłam więc 2 odcienie brązów, czerń i biel oraz ochrę żółtą. Całość wylądowała na małym talerzyku który posłużył mi jako paleta. Kartkę pokryły delikatne nic nie znaczące linie. Z początku chciałam zrobić portret a powyższy zamek i góry dać w tle jednak po kilku machnięciach pędzlem zmieniłam koncepcję. Odwróciłam pracę do góry nogami i zaczęłam od początku.



Zaczęłam od zaznaczenia linii horyzontu i muru. Malowałam wyjątkowo lekka beż żadnego napięcia. Pędzel ślizgał się po kartce a ja odpłynęłam. Chciałam się skupić na murze oraz niebie w oddali. Koncepcja miała oddawać  ciepłą kolorystykę. Chciałam skupić się na pomarańczu i złocie. W końcu jednak postanowiłam, że jeśli dodam do całego rysunku błękitu i zieleni. Cała praca stanie się chłodniejsza. A o taki efekt mi chodziło. Chciałam ukazać jakim chłodnym i samotnym musiałaby się czuć osoba na murze.





Chciałam by niebo było lekkie ale jednocześnie wyraźne. Następnie przeszłam do gór zaznaczyłam je białą farbą która ostatecznie wyszła różowa co w sumie pasowało do całej kolorystyki. Kiedy było już je widać dałam im czas na wyschnięcie zajęłam się dodaniem owego granatu do do pracy. Postanowiłam że jeśli błękitu dodam również na niebie góry staną się większe i będą bardziej dominować na rysunku. Jak pomyślałam tak zrobiłam ostatecznie gubiąc całe złoto. Pozostał tylko beż.

W tym miejscu troszkę się zamyśliłam.

Zaczęłam rozrzucać domki pod górami. Zaznaczyłam je rozwodnioną ultramaryną która na podkładzie z brązu stała się szara. Dodałam później odrobiny brudnej zieleni by zaznaczyć smutek życia poza królestwem.

I tak powstała moja praca. Rzadko kiedy maluję. Ale jeśli staram się to robić z sercem. Także mam nadzieję że wam się spodoba.
 Złota myśl na dziś:
Nie ważne co robisz. Rób to z sercem.

Pozdrawiam
Agrin




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz