niedziela, 21 lutego 2016

Przyszłość

Tak bardzo chciałabym wiedzieć, gdzie poniesie mnie los. Jaka jest moja droga i w którą stronę powinnam się wybrać. Chciałabym dostać jakiś znak od tej siły wyższej co ma ze sobą zrobić. Kim powinnam być. A może sam fakt, że jestem tu gdzie jestem znaczy że idę w dobrym kierunku. Jeśli codziennie budzę się względnie szczęśliwa to wszystko zmierza w dobrą stronę?


W tym roku czeka mnie pierwsza "poważna" decyzja w moim życiu. Właściwie już za jakieś 2 miesiące będę składać papiery do liceum. I naprawdę nie wiem co mam ze sobą zrobić. Poza tym mam wrażenie, że mam już wmówione przez wszystkich dookoła, jaka to jest ważna decyzja, kiedy tak naprawdę ona o niczym nie decyduje.
Slaby ludzie maja marzenia, twardzi mają cele.


Z tym, że ja nie mam marzeń. Naprawdę. Nie mam jakiejś wizji siebie, tego gdzie z kim i co będę robić za 3, 5 , 10 lat. Nie mam listy rzeczy które chcę zrobić w życiu. Takiej jakiejś rzeczy którą za wszelką cenę, chciałabym osiągnąć, i dzięki niej się spełnić. Mam wrażenie że wszystko jest jeszcze takie odległe, a przecież to minie jak z bicza strzelił. A ja nie jestem przygotowana do tego, co przyniesie mi życie. Choć czy można się do tego przygotować? Przyszłość i tak nas zaskoczy.
Ale spróbuję sobie wyobrazić siebie za 5 lat. Za 5 lat będę miała rocznikowo 21 lat. Będę szczęśliwa, optymistyczna i pełna pozytywnej energii, którą będę chciała dzielić się z innymi. Prawdopodobnie będę wtedy na studiach. Jakich? Nie mam pojęcia. Kompletnie. Chciałabym za 5 lat mieszkać mieszkać w Krakowie. Chociaż wiem że jest to daleko od rodzinnego miasta. Może nie aż tak. Mam nadzieję że  będę wynajmować mieszkanie z fajnymi osobami. Może  z moimi obecnymi przyjaciółkami. Myślę że będę miała kota, a jeśli nie będzie warunków to 2 szczurki. Będę dalej piła mnóstwo herbaty, dużo się uczyła, czytała, rysowała, oglądała seriale i paliła woski.
Czyli co? Nic się nie zmieni?


A jednak zmieni się tak wiele. Mam wrażenie, że nie podołam. Nie dam sobie rady z dorosłością, obowiązkami, odpowiedzialnością. A przede wszystkim z podejmowaniem decyzji, które zmienią moje życie. Bo ja nieszczególnie przepadam za zmianami.
Wiem jedno. Pozostanę sobą. Choć nie do końca wiem co to znaczy i kim właściwie jestem, jak mogłabym się opisać. Ale na pewno nie zrobię w życiu nic bo wypada, jedynie to co czuję. I zawsze w zgodzie z samą sobą.
Jakoś tak musiałam się gdzieś wyżalić i wyrzucić to z siebie. W tle kolejna porcja rysunków.
Pozdrawiam
~kociepelko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz