czwartek, 28 sierpnia 2014

Wakacje, wakacjami a szkoła?

Znów mnie ciut nie było ale mam nadzieję że mi wybaczycie. W domu mnie praktycznie nie było więc większość rysunków powstało przelotnie w szkicowniku. Do opublikowania czeka też kilka recenzji ale nie wiem kiedy się do tego przybiorę.
Jestem ogółem zmęczona tymi wakacjami i chciałabym mieć wakacje od wakacji. Szczególnie dlatego że nie było mnie w domu. Non stop jeździłam a pakowanie i rozpakowywanie się co 3-4 dni jest straszliwie męczące. Jak zwykle miałam ambitne plany, ale z większości jednak zrezygnowałam. I w tym roku nie z mojej winy. Moje kuzynki również mnie umęczyły ich kłótnie i brak jakiegokolwiek porozumienia doprowadzał mnie do szału. Taka naprawdę to w całym tym wariatkowie nie pomyślałam nawet o tym żeby sprawdzić kalendarz. Więc całe wakacje minęły praktycznie bez świadomości czasu. Dopiero wczoraj kuzynka uświadomiła mi że już w poniedziałek szkoła co kompletnie mnie rozbroiło. Bo w pokoju leży jeszcze z 10 książek które zaplanowałam sobie na ostatni tydzień i kilka nie skończonych projektów rysowniczych. Ta wiadomość była dla mnie grzmot z pustego nieba. Ale jak to? Że jak? Już w poniedziałek? Niby nic strasznego bo nauka nie przychodzi mi z trudem w tamtym roku czułam  nawet ekscytację z powodu nowego roku szkolnego, ale to była 1 klasa gimnazjum. Teraz czeka mnie powrót do tego co znam, a ja wcale nie chcę. Czuję dreszcze jak pomyślę o tym że znów muszę zasiąść do podręczników i zeszytów i nie mam nic do powiedzenia. Przeraża mnie to.
Dobra trochę mi lepiej.


Podoba mi się ten piórnik. Mój z poprzedniego roku był w podobnym zabawnym stylu. Tylko o innym kształcie tak zwanego "kebaba". Jednak został przez mnie trochę zdewastowany. I obiecuję sobie że nie będę już pisać po piórnikach. I jak się okazało zmywacz do paznokci świetnie zmył z niego jabłka ale wredne napisy zostały! Co to ma znaczyć!


Uwielbiam kolorowe karteczki. W tamtym roku miałam ich 4 i była to ilość wystarczająca ale takich nie znalazłam więc kupione zostały te.


Notesik był tak uroczy że musiałam go kupić. Jest to rozmiar A8 i jest mnie więcej wielkości pomarańczowej temperówki na następnym zdjęciu. Były w grochy i paski. Ale ten jest śliczny. Kosztował chyba 95 groszy. W sumie i tak nigdy nie zapisuję tych notesów ( najczęściej gubią się w otchłani mojego plecaka lub szuflady).


Nożyczki, gumka myszka klej i temperówka. Czy li nic ciekawego. Można iść spać. Jak robi to właśnie moja mama w pokoju obok. Ale ćśś.. udaje że ogląda.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Agrin


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz