czwartek, 17 lipca 2014

,,Wiadomość dla mnie" , czyli włoska opowieść o miłości

Wiatr
cz. I
Wiadomość dla mnie
Miriam Dubini



Niebo niesie wiatr w którym ukryła się miłość.
Tak jednym zdaniem mogłabym opisać tą książkę. I jest to cały sens książki. Kolejna książka której staranne wykonanie  zachwyca. Twarda okładka jest w pięknym błękicie do tego miękkie puszyste niebo uosabiające niebo oraz główna bohaterka 13-letnia Greta. Warto zwrócić uwagę na pióra bo jest to motyw graficzny powielający się na kolejnych stronach.


Warto też odwrócić książkę bo i tył jest zdumiewający. Mamy rower który w całej powieści odgrywa sporą rolę. Ciągle pióra gnane wiatrem i pędzący rowerzysta na rzymskim moście.


Kolejny rower. wśród obłoków.



I rower na literkach. Strasznie podobają mi się pierwsze  litery rozdziałów. Są po prostu urocze.


Miriam Dubini stworzyła 3 książki której pierwsza część swego rodzaju wprowadzeniem. Główna bohaterka jest wychowywana w tak zwanej szarej strefie. Na mało bezpiecznym osiedlu i z jej temperamentem można wpakować się w problemy. Wychowuje się bez ojca z matką która jej nie rozumie i gdyby nie rowerowa pasja już dawno by zwariowała. Greta dosłownie ucieka od problemów. Coś się dzieje - wsiada na rower i jedzie. Ale teraz dorasta, wchodzi w okres buntu i zaczyna czuć coś czego nigdy nie czuła. Coś co sprawia że nie cały świat jest jej obojętny.
Na kochanym rowerze - Merlinie przemierza ciemne ulice Rzymu. Czymś co to rozświetli będzie warsztat rowerowy i rodzące się uczucie. W jej życiu pojawia się coś czego nigdy nie miała. Tajemniczy anioł - Anselmo i 2 przyjaciółki. Cała ta sytuacja wywraca jej świat do góry nogami czy ona znowu wsiądzie na rower i ucieknie? Co sprawi że dorośnie? Ze okaże bardziej wrażliwa?
Greta spróbuje ucieczki, ale to jest przeznaczenie i jej zdanie nie ma żadnego znaczenia. Świat zagubionych paczek jest tajemniczy, a tajemnica budzi ciekawość...
Lucie, Greta i Emma będą próbować zrozumieć to wszystko, wpakują się tam gdzie nie powinny prosto w czarne strefy Rzymu.
Miłość, tajemnica i dziennik który okaże się najważniejszy. Świat pomiędzy niebem a ziemią jest fascynujący, a kiedy jest się zakochanym okazuje się jeszcze lepszy.
Książka jest wciągająca, zakończenie może nie szokuje, nie ma też większych zwrotów akcji, ale czego można się spodziewać po książce tej grubości z takimi marginesami.
Jest to jednak wzruszająca opowieść o problemach młodych ludzi. Pierwsza miłość, trochę tajemniczy i młodzieńcze serca rowerowych pasjonatów.
Atutem jest różnorodność i głębia postaci. Błogiego, trochę filozoficznego Anselma, jego przyjaciela postrzelonego malarza Siagale'a, Emmy pewnej siebie bogatej podróżniczki, denerwującej i naiwnej Lucii, oraz zamkniętej w sobie Grety. 
Język jest prosty, ale tak jakby elegancki. Porównałabym go z wiatrem, prosty i codzienny ale niedoceniany i elegancki. Wciągający.



Kolejną zaletą są kartki z dziennika Anselma, pokazane mniej więcej co 2 rozdziały, które są dla mnie wyjątkowo motywujące.
Niektóre książki trzeba przeczytać drugi raz żeby je zrecenzować, bo w czasie ich czytanie traci się świadomość. Ta do nich należy.

Pozdrawiam
Agrin


środa, 9 lipca 2014

Sepia

Cześć kochani!
Zauważyłam że kiedy robię taki szkic przed szkicem to gotowa praca i jej ostateczny efekt wychodzi lepiej niż poprzednie prace. Całość mam wtedy lepiej rozplanowaną i wychodzi bardziej po mojej myśli. Tak jak pisałam w poprzedniej notce kupiłam sobie sepię, pastele suche w 3 brązowych odcieniach -ciemno brązową, brązową i rudą sangwinę. Już wcześniej myślałam o jej zakupię, bo generalnie uwielbiam stare zdjęcia wykonane jeszcze w tej brązowej tonacji.


Pierwszy ogólny szkic na osobnej kartce

,,Oczyszczony" szkic.

Próbowałam uzyskać sepię kredkami.
Wiem teraz też że to jeszcze nie to. Sama nie wiem. Zaskoczyła mnie jakość, negatywnie. Możliwe że po prostu tak mi się trafiło. Próbowałam też utrafić największą miękkość co chyba też nie do końca mi wyszło. Myślałam że będę musiała bardzo uważać ze względu na sypkość suchej pasteli, a tu jednak odezwał się jakiś twardy gryfel. W domu grafit okazał się popękany, ale to nie wszystko, w czasie temperowania drewniana obudowa, osłonka pękła. Udało mi się jakoś pozbierać kawałki do kupy i pracę skończyłam.
Jeśli chodzi o użytkowanie, to jest to naprawdę fajne doświadczenie zamiast standardowych szarości mieć 3 odcienie brązów. Problem miałam z tym rudym którego nie mogłam jakoś umiejscowić. Tamte 2 fajnie do siebie współgrały, a ten rudy nijak nie pasował. Dekoncentrowało mnie to.
Wracając jeszcze na chwilę do twardości to w związku z tym nie można uzyskać takiej gładkości jak ołówkiem. Chociaż nie zależało mi na tym tak bardzo.





 

                                                   
                                                                                                Żeby powiększyć zdjęcia wystarczy kliknąć.



Jestem zadowolona z gotowej pracy. Całość wygląda spójnie.
Pozdrawiam
Agrin









wtorek, 1 lipca 2014

Progetto Frutto

Projekt Owoc
Pomyślałam, że wszystkie moje prace to portrety, i są do siebie tak podobne, wszystkie to kobiety. I są po prostu nudne. Postanowiłam że przez następne 30 dni (jeszcze 28) codziennie będę rysować jakiś owoc. Na  razie są 2 sprzed wczoraj i wczoraj. Właściwie, nie mam tu dożo do pisania.




Limonki w wodzie. Myślę że wyszły znośnie. Podoba mi się ta woda mimo że nie wyszła jakoś realistycznie. Strasznie fajnie powychodziły te zielone refleksy oraz zieleń na przekrojonej limonce. Jestem też zadowolona z faktury chropowatej skórki limonki. Wyszła naprawdę ładnie.





Mam nadzieję, że widać chociaż, że jest to jabłko. Malowane farbami ,,na gęsto" czyli moje pierwsze zetknięcie z takim sposobem. Chyba powinnam trzymać się na razie farb wodnych, bo akryle i olejne to nie moja bajka. Mimo wszystko podobało mi się mazianie tymi farbami. Powstała fajna fakturka. Nie bardzo ją widać, ale dobrze czuć pod palcami. 





Wracam z plastyka i mojej pierwszej w życiu kawy, ale nie udało mi się jej sfotografować. Była fajnie gorzka ale mogłam jednak pomieszać ten słodki karmelowy syrop z dna. Kupiłam sobie sepię i mam pomysł już na nowy portret. Dzisiejszy owoc jeszcze nie narysowany ale chyba spróbuję w sepii.
Pierwsze ustka.

Na dzisiaj to tyle tak krótko.
Pozdrawiam.
Agrin