Pomyślałam, że wszystkie moje prace to portrety, i są do siebie tak podobne, wszystkie to kobiety. I są po prostu nudne. Postanowiłam że przez następne 30 dni (jeszcze 28) codziennie będę rysować jakiś owoc. Na razie są 2 sprzed wczoraj i wczoraj. Właściwie, nie mam tu dożo do pisania.
Limonki w wodzie. Myślę że wyszły znośnie. Podoba mi się ta woda mimo że nie wyszła jakoś realistycznie. Strasznie fajnie powychodziły te zielone refleksy oraz zieleń na przekrojonej limonce. Jestem też zadowolona z faktury chropowatej skórki limonki. Wyszła naprawdę ładnie.
Mam nadzieję, że widać chociaż, że jest to jabłko. Malowane farbami ,,na gęsto" czyli moje pierwsze zetknięcie z takim sposobem. Chyba powinnam trzymać się na razie farb wodnych, bo akryle i olejne to nie moja bajka. Mimo wszystko podobało mi się mazianie tymi farbami. Powstała fajna fakturka. Nie bardzo ją widać, ale dobrze czuć pod palcami.
Wracam z plastyka i mojej pierwszej w życiu kawy, ale nie udało mi się jej sfotografować. Była fajnie gorzka ale mogłam jednak pomieszać ten słodki karmelowy syrop z dna. Kupiłam sobie sepię i mam pomysł już na nowy portret. Dzisiejszy owoc jeszcze nie narysowany ale chyba spróbuję w sepii.
Pierwsze ustka.
Na dzisiaj to tyle tak krótko.
Pozdrawiam.
Agrin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz