W książkach jak w życiu los lubi nam płatać figle i tak właśnie wygląda ta powieść. Lou Clark to
26-letnia dziewczyna mieszkająca z rodzicami, siostrą i jej synkiem. Posiadająca od 6 lat chłopaka Patricka i przyjemną pracę w kawiarni. Ale teraz wszystko się zmienia. Lou traci pracę i z powodów finansowych rodziny zatrdudnia się u niepełnosprawnego Willa Traynora jako opiekunka. Ta decyzja przewraca jej życie i światopogląd do góry nogami. Will w wyniku wypadku motocyklowego dostaje paraliżu czterokończynowego. Samemu nie może wykonać najprostszych czynności. Pogrąża się w smutku, i tu wkracza Lou która za cel stawia sobie przywrócenie uśmiechu Willa.
-Daj spokój, tak jakby nigdy nie widzieli dziewczyny, która obgryza facetowi kołnierzyk.
(...)
Wygładziłam sukienkę.
-W każdym razie- dodałam- powinniśmy oboje być wdzięczni, że to nie była metka od spodni.
(...)
Wygładziłam sukienkę.
-W każdym razie- dodałam- powinniśmy oboje być wdzięczni, że to nie była metka od spodni.
książka smutna. Na pewno wzruszająca, ale przy tym dosyć lekka w odbiorze. Poruszająca temat dosyć kontrowersyjny ale w sposób umiejętny. Kilka razy naprawdę się uśmiałam czytając. Jest to jedna z tych książek które skłaniają do myślenia ale robią to delikatnie, tak żebyś się przepracował.
Zmuszaj się do przekraczania własnych granic. Nie spoczywaj na laurach. Noś z dumą swoje pasiaste rajstopy. A jeśli się upierasz, żeby związać się na stałe z jakimś śmiesznym gościem, zachowaj to gdzieś w sobie. Świadomość, że wciąż masz przed sobą możliwości, to luksus.
Większość książki jest napisana z perspektywy Lou. Oprócz niej występuje pare rozdziałów z perspektywy osoób pobocznych. To był fajny zabieg, ale trochę dziwnie wciśnięty. Te części były za krótkie by dokładniej pokazać sposób patrzenie na całą sytuację, przez ogólnie wyszły na trochę napisane od czapy. Miło by też było gdyby, jeśli już autorka nie ogranicza się tylko do Lou w narracji, dodała nam rozdział z perspektywy Willa. Jeśli chodzi o język jest bardzo prosty i chyba nie ma co się nad nim rozwodzić.
Zakończenie praktycznie od początku przeczuwamy i ten fakt był bardzo przyjemny, całość fabularnie była dobrze skonstruowana. I chyba nie mam większych zastrzeżeń. To czy się wzruszymy i jak odbierzemy powieść zależy od naszej wrażliwości, ale z czystym sumieniem mogę wam tą książkę polecić nie tylko jako o dobrą zabawę, ale również może ona stanowić chwilę zastanowienia nad sensem życia i decydowania o nim.
Pozdrawiam
~kociepełko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz